sobota, 24 stycznia 2015

Postgetto...


Stara recenzja kiedy jeszcze raczkowałem w 2010 roku :)

Tak jak nie lubię filmów sience - fiction, tak ten powalił mnie na kolana, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Niesamowita fabuła i fenomenalne efekty specjalne robią bardzo duże wrażenie na widzu. Mamy tu typowy przykład destrukcyjnej natury ludzkiej. Obca cywilizacja przybywa na Ziemię (dokładniej Johannesburg – RPA), nie Nowy Jork, nie Londyn czy jakieś inne wielkie miasto, a właśnie stolica RPA. Nie pamiętam, ażeby akcja jakiegoś filmu toczyła się właśnie tam…więc mamy nowość. Ludzie oczywiście jak to ludzie na początku pomocni, tworzą miejsce gdzie obcy będą mogli żyć. Po pewnym czasie jednak ciekawość bierze górę nad litością i tworzą „krewetkom” coś w podobie getta. Oczywiście wspaniali żołnierze cały czas pilnują bram, żeby nikt z obcych nie mógł się przedostać do miasta. Cywilizacja Dystryktu 9 buntuje się i na ulicach wybuchają zamieszki. Korporacja ”opiekującą” się, a zarazem prowadząca okrutne eksperymenty na kosmitach postanawia przesiedlić ich do oddalonego o około 150 kilometrów obozu – Dystryktu 10, jak dowiadujemy się pod koniec filmu. Do przeprowadzenie akcji masowej eksmisji zostaje wyznaczony człowiek - Wikus… Można się tu dopatrywać wielu znaczących symboli i alegorii, ale to już pozostawiam Wam drodzy czytelnicy. Reszty nie zdradzę bo jak na mój gust ten film trzeba zobaczyć. Złośliwi będą porównywali – Terminator, Obcy czy Predator…a ja powiem gówno. Nie widziałem jeszcze tak trzymającego w napięciu filmu. No może trochę przesada bo jeszcze jestem podniecony (skończyłem oglądać parę minut temu). Dodatkowym plusem jest fabuła i i akcja tocząca się na jak w zwykłym filmie since - fiction, ale na zasadzie dokumentu…Genialne, czuć tu powiew świeżości… Ja oczywiście serdecznie zapraszam do obejrzenia i popolemizowania ze mną...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz